Real już od początku sezonu objął prowadzenie w tabeli (które zdążył już stracić), ale dość szybko pojawiły się głosy krytyczne pod adresem obrony Królewskich.
Piłkarze Mourinho w zeszłym sezonie stracili dystans do Barcelony ze względu na gorszą skuteczność defensywy właśnie (więcej o tym tutaj), a w obecnych rozgrywkach sytuacja, póki co, nie wygląda lepiej. Jakie konkretnie elementy gry to powodują? He he he...
Dziś przeanalizujemy pierwszą bramkę straconą w meczu z Getafe, żeby pokazać, co jest do poprawienia jeśli chodzi o prawe skrzydło Królewskich.
Swoboda Marcelo
Mourinho, jak sam twierdzi, zakochał się w Marcelo i uwolnił ogromny potencjał Brazylijczyka dając mu swobodę w ataku. Marcelo często biega do przodu, stając się często pomocnikiem czy nawet napastnikiem (vide pozycja, z jakiej asystował Di Marii w Zagrzebiu).
Żeby jednak zanadto nie odkrwać tyłów, Mourinho zahamował zapędy ofensywne Sergio Ramosa, który, kiedy Marcelo biegnie do przodu, zostaje razem z Pepe i Carvalho bliżej własnej bramki, tworząc z nimi tercet obrońców.
Na zdjęciu widać, że Marcelo ustawiony jest na wysokości Di Marii (obaj na czerwono), a więc skrzydłowego. Trójka obrońców, w tym Ramos, zostaje ubezpieczać tyły (na niebiesko).
Ramos w akcjach ofensywnych
W meczu z Getafe, a w przyszłości także z innymi drużnami, które będą się bronić bardzo głęboko, Sergio Ramos jest jednak potrzebny w ataku, żeby rozciągnąć obronę rywala i zrobić więcej miejsca w środku. Problem w tym, bym wycieczki Ramosa były dopracowane, i by nie stwarzały zbytniego ryzyka i nie odsłaniały naszej obrony w razie kontr.
To właśnie miało miejsce w 'małych derbach Madrytu'. Getafe wyprowadziło kontrę po akcji Realu. Całość wyglądała tak
Najpierw Sarabia traci piłkę na rzecz Pepego, potem rusza kontra Realu. Akcja zwalnia, Getafe zdąża wrócić na własną połowę i przechodzimy do ataku pozycyjnego.
Sergio Ramos podłącza się do ataku, żeby pomóc rozciągnąć obronę. Marcelo (czerwony na górze) w tym czasie też ustawiony jest bardzo wysoko.
Akcja się rozwija, Ronaldo oddaje piłkę Di Marii i sam schodzi do środka. Ramos w tym czasie, schodzi jeszcze głębiej, próbując wykorzystać wolne miejsce na skrzydle.
Rozegranie Di Marii
Sytuacja jest ryzykowna, bo Sergio (czerwony na dole) jest dalej od własnej bramki niż Sarabia (czarny), za którego krycie odpowiada.
W takiej sytuacji kluczowe jest, żeby nie dopuścić do kontry, bo Getafe miało by w niej przewagę liczebną. Jedynym poprawnym wyjściem z tej sytuacji jest podanie do Ramosa, z trzech powodów.
1. Sergio ma dużo miejsca i będzie mógł lepiej dośrodkować niż Di Maria, który ma przy sobie trzech obrońców i poza Ramosem nie ma innych niepilnowanych kolegów.
2. W przypadku ewentualnej straty, Ramos będzie blisko zawodnika z piłką i będzie miał szansę znów ją odebrać lub w ostateczności faulować i przerwać kontrę.
3. Strata na flance nie jest tak groźna jak strata na środku boiska. Spod linii bocznej zawsze jest dalej do bramki.
2. W przypadku ewentualnej straty, Ramos będzie blisko zawodnika z piłką i będzie miał szansę znów ją odebrać lub w ostateczności faulować i przerwać kontrę.
3. Strata na flance nie jest tak groźna jak strata na środku boiska. Spod linii bocznej zawsze jest dalej do bramki.
Najgorsze, co można zrobić w tej sytuacji to stracić piłkę na środku, bo żaden z naszych bocznych obrońców nie zdąży wrócić do obrony.
Niestety, tak się stało w efekcie zagrania, które wybrał Di Maria, wrzucając pochopnie piłkę do pilnowanego Ronaldo.
Getafe przejmuje piłkę i ma otwartą drogę do naszej bramki. Ramos (czerwony na dole) i Marcelo (czerwony na górze) zostali za akcją.
Wydaje się, że w tej sytuacji najbardziej zawinił Di Maria, który podjął złą decyzję. Angel potrafi zagrywać świetne piłki za plecy obrońców, zaliczył w zeszłym sezonie wiele asyst, ale przy swoich podaniach często podejmuje duże ryzyko.
Taka gra dobrze sprawdza się w szybkim ataku, kiedy obrońcy są źle ustawieni i miejsca dla napastników jest więcej. Przy ataku pozycyjnym ważne jest, by pozbywając się piłki mieć pewność, że dojdzie ona do adresata, w najgorszym razie opuści boisko.
Di Maria nie jest typem piłkarza, o którym mówi się, że ma 'oczy dookoła głowy'. Kiedy dostaje piłkę, najpierw szuka okazji do dryblingu lub strzału, widzi tylko pole przed sobą. Ponieważ instynktownie szuka bramki rywala, na ogół schodzi do środka i nie zwraca uwagi, co dzieje się za jego plecami, przy prawej lini. Dlatego tak rzadko wybiera podaniem Ramosa, nawet jeśli zwykle jest to bardzo dobra opcja.
Oto więcej przykładów z dwóch ostatnich meczów Realu (Getafe i Dinamo)
Wniosek
Współpraca Marcelo i Cristiano na lewej stronie układa się wzorowo. Obaj współpracują, by nawzajem ułatwić sobie grę. Angażują obrońców tak, by kolega z piłką nie był podwajany, potrajany.
Na prawym skrzydle sytuacja wygląda gorzej i Di Maria rzadko korzysta z pomocy Ramosa. Tym samym nie tylko utrudnia sobie stworzenie groźnej sytuacji, ale też w pewnych sytuacjach narażać na niebezpieczeństwo własny zespół.
W następnym odcinku zostajemy z Angelem i przyjrzymy się jego grze w obronie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz