Lepiej teraz, niż później – tak mógłbym podsumować wczorajszy mecz z Betisem. Przegraliśmy 3-1 po bardzo słabej grze, ale mimo to awansowaliśmy do półfinału Pucharu Króla, gdzie czeka na nas Almeria. I skoro już przegraliśmy, to dobrze, że właśnie wczoraj.
Po pierwsze, przegraliśmy, ale wygraliśmy (tak też się da) dzięki temu, że w pierwszym meczu było 5-0. Tak więc żadnych złych skutków w postaci odpadnięcia z Copa del Rey, nie ma. Jest awans do półfinału i tylko głupiec mógłby sądzić, że nie znajdziemy się w finale, w który spotkamy się z Atletico (żartuję, chociaż w sumie dlaczego nie?).
Po drugie, przegraliśmy i zakończyliśmy serię 28 meczów bez porażki w momencie kiedy nie ma to żadnego znaczenia. Oczywiście każda porażka boli, jeszcze po słabej grze i to z drugoligowcem, ale też nie ma co przesadzać. Graliśmy słabo – fakt, ale duża w tym zasługa Betisu, który grał bardzo dobrze i już nie mogę doczekać się ich w Lidze. Betis jest liderem drugiej ligi i z pewnością ją wygra, to jak wczoraj zagrali miało ogromny wpływ na to jak zagrała Barca. Ich pressing, szybkie tempo gry i solidna defensywa nie pozwoliło na nic więcej ze strony naszych zawodników. Taka porażka może tylko dobrze nam zrobić, bo…
Po trzecie, był to zimny prysznic dla naszych zawodników. Nie zawsze będziemy wygrywać i nie zawsze będziemy mogli grać rezerwowym składem bez obaw. I znowu: to jest najlepszy moment na zimny prysznic, bo jest środek sezonu i to jeszcze nie jest decydująca faza rozgrywek więc możemy wyciągnąć wnioski, a znając Guardiolę – z pewnością to zrobi. Tak więc kibice Barcelony możecie odetchnąć z ulgą, wczoraj nic się nie stało.
Zagraliśmy słabo jako zespół więc nie ma co wymieniać pojedynczych zawodników, dlatego nie wymienię Milito, Adriano czy Maxwella jako tych najgorszych. Chcę tylko napisać słowo o Bojanie, który powinien znaleźć się pośród w/w zawodników, bo zagrał słabo. Nie wiem co pił, jadł po meczu, ale on sam stwierdził na konferencji, że “jest zadowolony ze swojej gry”. Hej! Bojan! Wiesz, że wszyscy cię lubimy i chcielibyśmy żebyś zaczął dobrze grać, ale skoro ty sam nie widzisz swoich błędów, to może trzeba ci to powiedzieć prosto w oczy: grasz źle, słabo i lepiej weź się w garść, bo Pep kupi kolejnego napastnika.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że to są właśnie mecze, w których Krkic powinien się sprawdzać i powinien udowadniać swoją wartość. A on robi zupełnie coś odwrotnego! Co z tego, że pracuje w obronie? Jeśli nie strzela goli, nie stwarza sytuacji, nie asystuje. Naprawdę fajnie, że dużo biega i walczy w obronie, ale skoro tak to może powinien się przekwalifikować na obrońcę? Myślę, że Pep powoli traci do niego cierpliwość i że niedługo zacznie myśleć o nowym napastniku. Szkoda mi Bojana, bo ma talent, którego nie potrafi (bądź nie chce) wykorzystać. Przydałby się nam taki zawodnik, zmiennik dla Villi, z duszą snajpera, ale jeśli Bojan nie weźmie się w garść w niedługim czasie będziemy go mogli oglądać poza Camp Nou.
Z pozytywów (tak były i takie) oczywiście Afellay. Dobrze widzieć kogoś kto potrafi grać na kilku pozycjach na raz i nie ma z tym problemu. Kilka jego zagrań było naprawdę fenomenalnych (rajd wzdłuż linii końcowej, mocne dośrodkowanie, do którego nikt nie raczył ruszyć i jeszcze kilka innych). Fajne jest to, że Ibi jest z nami zaledwie trzy tygodnie, zapłaciliśmy za niego zaledwie trzy miliony, a wszedł do drużyny tak jakby zawsze w niej był. Dobry transfer.
Napisałbym jeszcze o Mascherano, ale pewnie wszystkich już to nudzi więc sobie daruję. O, Keita grał całkiem dobrze. No i Messi okazał się być człowiekiem (dziwne jest to, że przed karnym czułem, że nie trafi, a jeszcze dziwniejsze jest to, że wiele osób tak miało – wiem, bo pisali o tym na twitterze).
To chyba tyle. W sobotę czeka nas mecz z Racingiem i powinno być lepiej. Jeszcze raz brawa dla Betisu i do zobaczenia za rok.
0 komentarze:
Prześlij komentarz