sobota, 29 stycznia 2011

Hercules vs. Barca, czyli czas na REWANŻ.

Koniec stycznia, początek lutego – czas egzaminów i pisania prac zaliczeniowych, dlatego z góry przepraszam za mniej wpisów z mojej strony ostatnio (potrwa to pewnie jeszcze z półtora tygodnia, ale będę się starał bloga nie zaniedbywać). Koniec stycznia to także czas na REWANŻ – oj tak, pisane z wielkich liter, bo już dziś o 20 dojdzie do spotkania z naszymi największymi rywalami w tym sezonie: Herculesem (nie, nie z RM). Wszyscy pamiętamy 0:2 na Camp Nou z początku tego sezonu i dobrze, że pamiętamy. Mówcie co chcecie, ale ja czekam na ten mecz i liczę na zemstę. Wiem, że “zemsta” nie kojarzy się dobrze, ani, że generalnie zemsta nie jest dobra, ale w tym przypadku: zemsta będzie słodka.

Przechodząc do sedna: Dani Alves powraca do składu, co jest dobrą wiadomością, bo Adriano – napiszę dyplomatycznie – potrzebuje więcej czasu. Dani jest zdrowy, wypoczęty i głodny gry: bestia powraca. Fajnie by było gdyby przy okazji przedłużył kontrakt… Tak więc z Alvesem nasz skład na Hercules wygląda tak:

Valdés, Pinto, Alves, Adriano, Piqué, Milito, Fontàs, Abidal, Maxwell, Mascherano, Busquets, Keita, Xavi, Iniesta, Afellay, Messi, Villa, Pedro, Nolito.

Nie ma Bojana, bo boli go brzuch, a dokładniej “ma problemy z brzuchem” i to jest termin medyczny (nie śmiejcie się). Puyol wciąż leczy kontuzję nogi, ale jak sam twierdzi wszystko idzie w dobrym kierunku. Guardiola i sztab medyczny postanowili, że w przypadku Puyola będą postępowali tak samo jak w przypadku Xaviego, czyli spokojne, powolne wprowadzanie do zespołu. Ostrożności nigdy za wiele, a wszyscy wiemy jak ważnym zawodnikiem jest Carles. Z Barcy B do składu zostali powołani Fontas i Nolito i  zapewne usiądą na trybunach żeby nas dopingować.

Nie wiem kogo wystawi Pep na środku obrony, ale myślę, że Pique z Milito poradziliby sobie z Trezeguetem, a Abidal przeniósłby się na skrzydło, bo Maxwell nie zachwyca. Ale jeśli Abidal zagra na środku, to nie mam z tym problemów.

Pierwsza XI? Valdes, DAni, Pique, Milito, Abidal, Busi, Xavi, Iniestazo, Pedro, Villa, Messiah.

Nie wiem ilu z Was regularnie czytuje El Mundo Deportivo, gazetę, która – jak wszystkie hiszpańskie sportowe gazety – jest wzorem do naśladowania dla całego świata, ale nie o tym. Ostatnio pojawiła się tam artykuł porównujący Messiego do Magica Johnsona i Michaela Jordana, głupie? Chwila, przecież MJ i Magic też podawali i też strzelali (ok rzucali). Czyli całkiem rozsądny artykuł. I im naprawdę płacą za napisanie czegoś takiego? To gdzie są moje pieniądze?

Hercules ma 22 punkty i potrzebuje punktów – zabawne, bo my mamy55 i też potrzebujemy punktów. Wracając do Herculesa -  u siebie grają całkiem nieźle 5-1-3 (19-12 w golach), ale jak do tej pory nie pokonali nikogo powyżej 7 miejsca, co nie wróży dobrze, bo dziś spotkają się zespołem, który nie stracił choćby punktu na wyjeździe.

Właśnie tak, Barca na wyjeździe ma bilans 9-0-0 (33-4 w golach) i zamierza przedłużyć zwycięską passę w lidze do piętnastu. To dużo zwycięstw, prawda? Prawda. Czas powiększyć przewagę w tabeli, czas wygrać z Herculesem, zabrać im 3 punkty i wrócić do domu.

Kolejna manita? Byłoby miło, ale wystarczy  skromne zwycięstwo i 3 punkty.

3 komentarze:

cichonio pisze...

"jak do tej pory nie pokonali nikogo powyżej 7 miejsca" - na wyjeździe za to nie pokonali nikogo poniżej lidera. Zmiażdżą was i zamierzam na tym zakładzie zdobyć fortunę. Szkoda, że Drentwe chyba nie zagra.

johnny pisze...

0-3. 7 punktów. Dziękujemy.

Kropinho pisze...

No i 7 zostaje. Podwójne dzięki.

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails