niedziela, 9 stycznia 2011

El Riazor zdobyte! 0-4 dla SuperBarcy.

El Mundo Deportivo/Eduard Omedes

Są takie mecze, w których przeciwnik przegrywa zanim wyjdzie na boisko – tak mówi jedno z porzekadeł. Jeśli ktoś chciałby udowodnić tę tezę śmiało może powołać się na wczorajszy mecz Derpor-SuperBarca. W tym sezonie często Barca gra przeciwko drużynom, które wychodzą na boisko z myślą: “jak przegrać, to z honorem”, czasem jest to trochę żałosne. Szczególnie kiedy drużyna, z którą grasz ma tak fajną historię i słynie z tego, że na swoim boisku może umrzeć byle tylko wygrać. Z przykrością stwierdzam, że ta drużyna Deportivo takiego charakteru nie ma. Szkoda tych wspaniałych kibiców, którzy wczoraj udowodnili, że są jednymi z najlepszych w Hiszpanii.

Na usprawiedliwienie Depor mogę napisać jedno – ta drużyna Barcelony jest naprawdę wyjątkowa i mam nadzieję, że kibice Blaugrany to wiedzą. Nie zawsze tak było i nie zawsze tak będzie, że będziemy mieli taką drużynę, która gra tak dobrze, dlatego proszę żebyście to doceniali, żebyście czerpali z niej wszystkie wspaniałe momenty, których Wam dostarcza. Nawet ta drużyna nie zawsze gra cudownie, nie zawsze wygrywa, ale zawsze, w każdym meczu daje coś, czego nie da Wam inna ekipa: to styl. Można pisać by o tym godzinami, a i tak nie oddałoby się tego wszystkiego, co dzieje się na boisku gdy gra Barca.

Pep zdecydował, że skoro wszyscy zawodnicy są zdrowi, to da odpocząć Xaviemu, Danielowi i Busiemu, a  w pierwszym składzie zagrali: Valdes, Adriano, Pique, Puyol, Abidaltasar, El Jefe, Keita, Iniesta, Pedro, Villa, Messiah. Bez Xaviego Barca wygrywa 56% meczów i strzela w nich 1,88 gola (dla porównania z Xavim odpowiednio 71%  i 2,57 gola) więc była pewna obawa czy Iniesta jest w stanie zastąpić Pana 550. Jak się okazało jest w stanie. Andres jest zupełnie innym zawodnikiem i lubi grać w przodzie, ale jak trzeba to potrafi dyktować tempo nie gorzej niż Xavi.

Jednak taktyka z Iniestą i Keitą w środku nie sprawdziłaby się tak dobrze gdyby nie Mascherano. O tak! Wczoraj to on rządził na boisku: miał 15 przechwytów i 118 podań! Nie wiem czy pamiętacie jak przed Mundialem Maradona powiedział, że Argentyna to Mascherano plus 10 zawodników – wczoraj Barcą rządził Javier. On po prostu zabiera piłkę. Jasne, że mamy Sergio, który także to robi, ale głównie dzięki ustawianiu się i przewidywaniu. Mieliśmy Toure, który był wielki i potrafił walczyć. Jednak żaden z nich nie robił tego tak jak Javier. Jego pseudonim sMasch oddaje wszytko: on miażdży swoich przeciwników. Czasem zabiera piłkę stojąc, czasem wślizgiem, innym razem wywiera taką presję, że przeciwnicy się gubią, a wtedy on albo ktoś inny przechwytuje piłkę. Poza tym potrafi znakomicie podawać.

Właśnie od niego zaczęła się akcja, po której zdobyliśmy bramkę: El Jefe zobaczył, że Messi stoi osamotniony z boku boiska i nie ma przy nim zawodników Depor, więc poprosił o piłkę Pique  by od razu posłać szybkie podanie do Messiego. Leo biegnąc z piłką wypatrzył Davida, który wychodził zza pleców obrońców, więc podał mu piłkę by ten mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam. El Guaje nie zastanawiał się długo i strzelił między nogami bramkarza. 0-1.

Potem drugiego gola strzelił Abidal, jednak był na pozycji spalonej i sędzia słusznie gola nie uznał. Szkoda, bo to był kolejny przykład na geniusz Messiego i świetne wejście w pole karne obrońcy. Abidal zagrał kolejny kapitalny mecz, był nie do przejścia i chyba ten gol z Bilbao go rozochocił, bo częściej widać go było w polu karnym rywali. Oby tak dalej.

Drugi gol padł po wspaniałym uderzeniu Messiego z rzutu wolnego. Najpierw Leo przechwycił piłkę i ruszył z impetem w stronę bramki, ale obrońca wiedział, że nie może do tego dopuścić więc bezceremonialnie złapał za koszulkę i powalił Messiego na ziemię. Nie wiem, ile dokładnie metrów od bramki był faul, ale mniej więcej był to 25 metr, Leo od razu pokazał, że to on będzie strzelał. No i strzelił. Piłka leciała obok muru i wpadła tuż przy słupku. Piękny gol. Bramkarz był bez szans, co najlepiej widać na powtórce, gdy kamera jest za plecami Messiego, bramkarz nie mógł widzieć tej piłki. Genialny strzał, genialnego zawodnika.

Trzeci gol to akcja Iniesty, który biegł wzdłuż linii pola karnego i strzelił w długi róg bramki. To już piąty gol Andresa w tym sezonie, jego rekord to sześć goli, więc zanosi się na to, że w tym sezonie ustanowi nowy. Iniesta kontrolował tempo i rytm naszej gry, ale nie zrezygnował przy tym ze swoich rajdów. Tu jest różnica między Xavim a Andresem, każdy z nich potrafi przetrzymywać piłkę, ale każdy z nich robi to w różny sposób. Xavi lubi stać na środku boiska i dyrygować, tylko jego batutą jest piłka. Iniesta natomiast, lubi z piłką biegać, lubi dryblować, ale przy tym potrafi doskonale wyczuć potrzeby zespołu. Obaj zawodnicy są fenomenalni, tylko każdy w inny sposób. Widać było w tym meczu, że Iniesta to naturalny następca Xaviego.

Czwarty gol padł po akcji chłopaków z La Masia. Bojan odebrał piłkę, Messi ją przejął i chciał minąć wszystkich obrońców, wtedy jeden z nich stanął, Messi odbił się jak od mury, ale zdążył podać do Pedro, który pięknie przelobował bramkarza. 0-4 i było po meczu.

Pep mógł zrobić zmiany wcześniej, jak było 0-2, jednak czekał aż do 80 minuty by wpuścić Afellaya i Thiago. Ibi dotknął w końcu piłkę i widać, że będziemy mieli z niego pożytek. Dobrze się ustawiał, dobrze podawał. Jak na 10 minut pokazał się z bardzo dobrej strony. Teraz wiem, co miał na myśli Pep mówić, że Afeally aklimatyzuje się bardzo dobrze i płynnie wchodzi do drużyny. I to wszystko za 3 mln euro. Piękny jest świat.

Nie wiem czy ktoś z Was dzisiaj oglądał otwarty trening Barcelony, ale Ministadi było wypełnione po brzegi. Jak powiedział Afellay: po takim treningu rozumiem, dlaczego Barca to coś więcej niż klub. Ciekawa była wewnętrzna gierka treningowa i jeśli ktoś oglądał, to widział jak młody Holender dobrze wpasowuje się w nasz zespół. No i Bojan na treningu jest naprawdę dobry, szkoda, że w meczu tego nie pokazuje.

W poniedziałek gala wręczenia Złotej Piłki i zapowiada się piękna uroczystość i dużo radości dla naszego klubu. Wrzucę tu linka żebyście mogli spokojnie obejrzeć całą ceremonię. Guardiola zapowiedział, że poleci do Zurychu, ale podkreśla, że jest to sukces samych piłkarzy, a nie jego. Tu bym się nie zgodził. Pep wykonuje świetną robotę, stworzył drużynę, która już przejdzie do historii, a ma w zanadrzu jeszcze kilka lat porządnego grania. Ba! Na zapleczu widać już następców. A Guardiola potrafi umiejętnie to wszystko ze sobą połączyć. Najlepsze u Guardioli jest to, że on się ciągle uczy i potrafi modyfikować taktykę tak, by była jak najbardziej efektywna. Na początku myślałem, że Pep tego nie potrafi, ale w tym sezonie udowadnia to praktycznie w każdym meczu (już się nie mogę doczekać rewanżu z Herculesem!).

We środę czeka nas mecz z Betisem i tu mam nadzieję na występ Afellaya od pierwszej minuty. Dziś jeszcze liczę na Villarreal i stratę punktów RM, wiem, że grają u siebie, ale Villarreal pokazało już w tym sezonie, że potrafi grać, a to na RM powinno wystarczyć.

1 komentarze:

johnny pisze...

ciekawe co Mou powie o sędziach tym razem? Przyniesie listę błędów sędziego? A może tym razem powie, że sędzia był super?
Szkoda, że Villarreal w drugiej połowie nie myślało zupełnie o ataku, zostali z tyłu by bronić wyniku, kiedy tak dobrze grali w pierwszej połowie. Lubię trenera Garrido i Villarreal, ale gdy widzisz, że ci idzie to graj do przodu, a nie czekaj aż przeciwnik strzeli gola (nawet ze spalonego). Szkoda, bo była szansa dla Villarreal na dobry rezultat.

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails