czwartek, 3 marca 2011

Zjeść Malagę



Zczuba przepis na Malagę:

1. Bierzemy szejka. Najlepszy byłby do tego Abdullah bin Nasser bin Abdullah Al Ahmed Al Thani spokrewniony z katarską rodziną królewską, ale może być jakikolwiek z polewą z M&M-sów. Przed użyciem wstrząsamy. Już wstrząśniętym szejkiem kupujemy klub piłkarski Malaga CF. Nie jest drogi, bo kosztuje zaledwie 36 milionów euro. W celu zdobycia tych pieniędzy odpowiednio długo trzymamy szejka do góry nogami i wstrząsamy aż z kieszeni powypadają mu ziemię wszystkie drobne.

2. Co za dużo to niezdrowo i nie wolno przesadzić, pozbywamy się zatem aż 19 zawodników z dotychczasowej kadry meczowej. To daje nam miejsce na kilka świeżych, perspektywicznych produktów takich jak Sergio Asenjo, znakomity bramkarz hiszpańskiej młodzieżówki wypożyczony z Atletico Madryt, Ignacio Camacho, inny młodzieżowiec, kupiony również z Atletico czy przeniesiony z rezerw 17-letni Juanmi, który w drużynie narodowej do lat 17 strzelił pięć bramek w sześciu meczach.

3. Długo gotujemy na wolnym ogniu, pilnując jednocześnie, aby nie był spalony. Dbać będą o to najpierw zdobywca trzech mistrzostw i dwóch Pucharów Portugalii Jesualdo Ferreira, a później dokonujący cudów w Villarrealu i dokonujący cudów, by nie wylecieć jak najszybciej z Realu Manuel Pellegrini.

4. Efekt? Pyszna Malaga, która mimo dość nietuzinkowego składu i solidnego trenera zajmuje ostatnie, 20. miejsce w Primera Division po 21 kolejkach. Jak na razie przegrała aż 2/3 wszystkich spotkań w lidze. Co warto zauważyć, jeszcze dwa lata temu, przed przybyciem szejka na białym, napędzanym ropą koniu, Malaga zajęła w La Liga ósmą lokatę. W poprzednim sezonie była wprawdzie dopiero 17., ale przegrała zaledwie 15 spotkań. Tylko o jedno więcej niż do tej pory w kampanii 2010/2011. Widać nie wszystko co szejkowe się świeci.

Na początku, przepraszam za pójście na łatwiznę i zerżnięcie humorystycznego wstępu z gazety.pl, ale jeśli ktoś jeszcze nie znał naszego dzisiejszego rywala, to teraz już wie z grubsza wszystko, co powinien. O Maladze zdarzało mi się wspominać przy różnych okazjach. To ciekawa drużyna, grająca bardzo ofensywnie, a do tego prowadzona przez starego dobrego Pellegriniego, który wraca na Bernabeu po raz pierwszy od ponad pół roku.

Ciekaw jestem, jak przywitają go kibice, ale spodziewam się raczej wyrazów sympatii. W końcu kibice winili go za niepowodzenia mniej niż zarząd czy Marca, a doceniali za rekordowe osiągnięcie w lidze. Tymczasem jeszcze przed meczem, podczas konferencji prasowej Mou, spotkała Pellego pierwsza nieprzyjemność. TSO (The Special One) zapytany czy mając o jeden punkt mniej w La Liga niż Chilijczyk w tym samym czasie, może pójść w ślady poprzednika i stracić pracę już po roku, Jose stwierdził, że w takim przypadku z łatwością znalazłby dużo lepszą fuchę niż służbę na prowincji futbolowej europy.

Mourinho poczęstował dziennikarzy także innymi kontrowersyjnymi stwierdzeniami, ciągnąc temat 'niekorzystnego' terminarza i wynajdując powiązania między Pepem Guardiolą i ludźmi odpowiedzialnymi za ustalanie terminów. Wreszcie, ogłosił, że czasy, w których piłkarze stawiali się na konferencje minęły bezpowrotnie, więc w przyszłości możemy liczyć na jeszcze więcej mourinhady. Cóż, sezon wkracza w decydującą fazę, a my zaczynamy tracić punkty na wyjazdach. Żeby zatem powstrzymać media przed czepianiem się zawodników, trener najwyraźniej chce dać dziennikarzom coś w zamian.

A jak wygląda rzeczywistość za zasłoną dymną Josego? Nie najgorzej, zwłaszcza w pucharach wszystko idzie zgodnie z planem, ale rzut okiem na liczby pokazuje mały problem w ataku. W ostatnich 4 meczach w Primera zdobyliśmy 2 gole i żaden z nich nie był dziełem napastnika (Granero w Almerii, Marcelo na Espanyolu). Cristiano strzelił 1 gola w ostatnich 9 meczach. Ozil nie trafił ani razu w ostatnich 5, Adebayor jak szybko zaczął zdobywać gole, tak szybko przestał, a Benzema pokazuje, że oczekiwać od niego bramek w dwóch meczach z rzędu to stanowczo za dużo. Kaka, choć gra najmniej, jest najbardziej krytykowanym zawodnikiem, tylko Di Marię, który gra stosunkowo niewiele, chwali wielu.

A więc z liczb obraz wydaje się dość pochmurny, ale w grze zespołu jakoś tego nie widać. Fakt, mieliśmy ciężki styczeń i początek lutego, ale po meczach w Almerii i Pampelunie, drużyna zaczęła się prezentować lepiej. Nawet przeciw Deportivo graliśmy dobrze, atakowaliśmy z werwą i jakim takim pomysłem. Trochę nam zabrakło szczęścia, ale nie zostawiliśmy złego wrażenia. Nie pomogło nam też wystawienie Benzemy w pierwszym składzie, ruch ze strony Mou zaskakujący, bo nieczęsto zdarza mu się awansować piłkarzy po jednym dobrym występie. Adebayor powinien zagościć w pierwszym składzie na stałe i tak chyba będzie od meczu z Malagą.

Kiedy Manolo gra od pierwszych minut, zawsze osiągamy korzystny rezultat. W lidze mamy dwa zwycięstwa, a w LM remis na wyjeździe. Kiedy wchodzi z ławki, nie odmienia losów meczu, w takich warunkach gola strzelił tylko leżącej już Sevilli. Benzema za to, z jego kruchością psychiczną, w roli rezerwowego radzi sobie dobrze, o ile o jego grze w ogóle można mówić w pozytywnych słowach. Z tak zestrojonym atakiem, jestem przekonany, że łatwiej nam będzie o bramki.

Co do Kaki, pojawiło się dużo głosów krytyki, z którymi nie do końca się zgadzam. W jego obecnej formie, mógłby się przydać drużynie, jeślibyśmy bardziej oparli na nim grę, tylko że nasz atak to domena indywidualistów. Mourinho oficjalnie oczywiście broni Kakinho, ale w Madrycie huczy od plotek, że dni Brazylijczyka w Realu są już policzone. Zobaczymy, czy Mou poprze słowa czynami i da Ricardo jeszcze parę szans. Jeśli tak, dziś nadarza się idealna okazja, bo gramy przed własną publicznością. Właśnie na Bernabeu Kaka rozegrał jedyne dobre mecze w tym sezonie i strzelił swoje wszystkie (dwie) bramki. Coś mi mówi, że faktycznie możemy go zobaczyć w pierwszym składzie, nawet jeśli dużo przemawia przeciw takiemu scenariuszowi. Zobaczymy.

Reszta naszego składu powinna być znajoma, z wyjątkiem środka obrony. Pepe się przeziębił, a jego miejsce As awizuje Ramosa. Ja bym stawiał raczej na Albiola, ale to nie ja oglądałem ostatni trening drużyny (pierwszy raz od dawna otwarty dla publiczności, pewnie żeby udobruchać gazety za ograniczenie kontaktów z piłkarzami). Poza tym wolałbym, żeby Sergio był pierwszym zastępcą naszych stoperów. To by mu dało więcej okazji do gry w razie straty miejsca na prawej obronie na korzyść Arbeloy. Oto nasz przewidywany skład:

Ikar - Arbeloa, Ramos, Carvalho, Marcelo - Xabi, Lass - CR7, Kaka, Ozil - Adebayor

Wracając (wreszcie) do naszych gości, przyjeżdżają mocno osłabieni. Dwa największe ubytki to Baptista i Jesus Gamez. Jeden kontuzjowany, drugi zawieszony. Gamez to jeden z najlepszych prawych obrońców w lidze i kapitan zespołu. Jego brak będzie chyba jeszcze bardziej dotkliwy niż nieobecność Bestii. Poza tym Pelle stracił wielu obrońców (i bramkarza), ale będzie miał ich kim zastąpić. Oczekuję z niecierpliwością występu Demichelisa, na którego efektowne kiksy liczę choćby dla samej rozrywki, nie dla ułatwienia dla nas.

Malaga ostatnio wygrała 3-1 z Almerią, ale ich postawa w tym meczu nie było znacząco lepsza od tych z ostatnich dwóch miesięcy, w których nie potrafili wygrać ani razu. Oni są po prostu tragiczni w obronie i niezły atak nie jest w stanie tego zrównoważyć. Pelle ustawia zespół w dobrze znane 4-2-2-2. Ma do dyspozycji wielu utalentowanych, a przede wszystkim bardzo szybki napastników. Rondon jest najskuteczniejszym strzelcem (9 goli) i w razie spadku do drugiej ligi, jest pierwszym do wyjęcia przez silniejsze kluby. Partneruje mu zwykle Seba Fernandez, dużo drobniejszy, ale równie dynamiczny. Trzeba uważać też na Eliseu, lokomotywę drugiej linii ze skłonnością do wymuszania rzutów wolnych. Ten ostatni może też zagrać na obronie, wobec problemów kadrowych. Mózgiem Malagi jest rozgrywający Apono, mniej ruchliwy niż koledzy, ale jego podania, crossy są przepyszne. Potrafi też soczyście uderzyć z dystansu. Skład Malagi:

Caballero - Manolo Gaspar, Demichelis, Welligton, Manu Torres - Maresca, Recio, Apono, Eliseu - Rondon, S. Fernandez

Marescę możecie pamiętać z gry w Sevilli. Przeciw Almerii zagrał bardzo dobrze, zaliczył gola i asystę i powinien się pojawić także dziś. Wreszcie, z ławki może wejść Juanmi, który w wieku 17 lat ma na koncie już 4 gole w tym sezonie. Talent widać gołym okiem i warto śledzić jego rozwój.

Biorąc pod uwagę formę obu drużyn z ostatnich meczów oraz fakt, że gramy u siebie, myślę, że wygramy bez większych problemów. Przy całej sympatii dla Malagi, nie jest to typ outsidera, z którym zdarza nam się mieć problemy. Moja prognoza to 4-1 dla nas, czyli powtórka wyniku z jesieni.

Na koniec optymistyczny akcent. Pipita Higuain wrócił do lekkich treningów z piłką. Dwa miesiące po operacji jego rehablitiacja przebiega zgodnie z planem i kto wie, czy jeszcze w tym sezonie nie zobaczymy go z powrotem. Ja i pewnie reszta madridistas, mocno tęsknię za nim i za jego niezawodną skutecznością. To wciąż nasz drugi najlepszy strzelec w lidze, mimo że grał tylko przez trzy miesiące... Wracaj szybko, Gonzalo!

Hala Madrid!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails