In Pep we trust!
Real Madryt vs. FC Barcelona, Środa, 27 kwietnia 2011, godzina 20.45, Polsat, NSport
Święta jeszcze nie minęły, przynajmniej jeśli chodzi o kibiców piłki nożnej. Dziś po raz czwarty w tym sezonie i po raz trzeci w ciągu 11 dni, spotkają się ze sobą dwa największe kluby: Inter Mediolan Real Madryt i FC Barcelona. Tym razem w półfinale Ligi Mistrzów. Stawka jest wysoka więc nie ma co się dziwić emocjom, ale z drugiej strony to, co wyprawiają niektórzy dziennikarze, czy bloggerzy przechodzi ludzkie pojęcie. Ale o tym później. Teraz czas skupić się na dzisiejszym meczu.
Los nas nie oszczędza ostatnimi czasy, bo nie dość, że żaden nominalny lewy obrońca nie jest zdrowy, to wczoraj okazało się, że Iniesta również jest kontuzjowany i w dzisiejszym meczu go nie zobaczymy. Ale nikt tu się nie będzie użalał o 20.45 na boisko wyjdzie grupa 11 zawodników gotowych do walki i z myślą o ataku (gospodarze o ataku myślą, ale bardziej na nasz nogi niż naszą bramkę). Na wczorajszej konferencji Mascherano powiedział, że przed półfinałem Ligi Mistrzów nie ma mowy o zmęczeniu, czy kontuzjach, bo każdy czuje to samo i trudno się z nim nie zgodzić.
Pytania są w zasadzie dwa: kto zagra na lewej obronie i kto zastąpi Iniestę? Na lewej stronie widzę dwie możliwości: Puyol i Mascherano. Sądzę, że Pep zdecyduje się jednak na Mascherano, który już w meczu z Osasuną musiał w ostatnich minutach grać na tej pozycji. Nie ma wątpliwości, że El Jefe poradzi sobie bez problemów. Puyol w takim wypadku zagrałby na swojej nominalnej pozycji, czyli na środku obrony gdzie stworzyłby parę razem z Pique, który jest w bardzo dobrej formie. Gdy Puyol i Pique grali razem w tym sezonie, to Barca nie przegrywała. Poza tym obrona nie jest naszym zmartwieniem odkąd gospodarze zamienili się w Inter Mediolan sprzed roku i o akcjach ofensywnych praktycznie nie myślą (Sergio Ramos przed meczem powiedział, że to kibice powinni strzelić pierwszego gola…). Naszym problemem może być środek pola.
Tu dochodzimy do braku Iniesty. Kto może go zastąpić? Są trzy kandydatury: Keita, Thiago, Afellay. Pierwszy wydaje się być naturalnym wyborem, ale gra piłką pod ostrym pressingiem, to nie jest jego najlepsza strona. Malijczyk jest silny, wysoki i na pewno nie zlęknie się ostrej gry przeciwnika co może być równie ważne jak gra pod pressingiem. Thiago to młody i jeszcze niedoświadczony zawodnik o nieprzeciętnych umiejętnościach, podobnych do Iniesty. Czy jest gotowy na tak duże wyzwanie? Myślę, że dałby radę. Połączeniem Keity i Thiago jest Afellay, który z reguły gra na skrzydle, ale kibice PSV pamiętają go z występów w środku drugiej linii. To podstawowy zawodnik reprezentacji Holandii i na pewno nie ugięły by mu się nogi w takim meczu, dlatego postawiłbym na niego. Co zrobi Pep? Najprawdopodobniejszym scenariuszem jest występ Keity od pierwszych minut, ale niech nikt się nie zdziwi jeśli w pierwszym składzie zobaczymy Thiago.
Z przodu nie powinno być zaskoczeń: zagrają Messi, Pedro i Villa. Kluczem do sukcesu będzie nasza dobra gra, a poza tym rozciągnięcie gry. Jeśli Pedro zagra tak jak w drugiej połowie finału CdR, to nie powinniśmy mieć problemów z osiągnięciem korzystnego rezultatu w tym meczu. Villa w końcu się przełamał i wepchnął piłkę do bramki w ostatnią sobotę, czy to może oznaczać powrót do dobrej formy? Miejmy nadzieję, że są to pierwsze objawy, bo to będzie już coś. Messi bije wszelkie możliwe rekordy w tym sezonie więc dlaczego by nie miał strzelić gola i dzisiaj?
Mój skład: Valdes, Dani, Piquenbauer, Puyol, sMasche, Busquets, Xavi, Afellay, Pedro, Villa, Messi.
Na koniec odniosę się jeszcze do wczorajszej konferencji prasowej Guardoli, która jest tak szeroko opisywana w mediach. Po pierwsze pisanie, że Guardioli puściły nerwy jest trochę nie na miejscu. Ten człowiek nie ma nerwów, on jest ze stali, co udowodnił nie raz. Jego wypowiedzi były spokojne i widać, że dokładnie ważył każde słowo. Nie powiedział nic co nie byłoby prawdą. Odniósł się do Mourinho ponieważ ten po raz pierwszy w tym sezonie odniósł się do Guardioli osobiście, wymieniając jego imię.
Mourinho raczej nigdy nie odnosi się personalnie do swojego przeciwnika, on wie, że więcej zyska prowokując, ale nie bezpośrednio. Wczoraj jednak Portugalczyk poszedł na otwartą bitwę, twierdząc, że Pep krytykuje sędziów za dobre decyzje, co czyni go ewenementem w skali światowej. Oto odpowiedź Pepa:
Pracowaliśmy [Pep i Mourinho przyp. johnny) razem przez cztery lata. On mnie zna i ja go znam i to tyle. Jeśli [Mourinho] chce opierać się na tym co napisali jego przyjaciele z gazet po finale CdR, bądź na tym co powiedział mu Florentino Perez i jego otoczenie, to w porządku. Jeśli to jest ważniejsze niż nasza relacja, to jego wybór. Nie zamierzam uzasadniać moich słów. Jeśli ktoś kogo znasz zachowuje się w ten sposób, to pozostawia nieprzyjemny zapach w ustach. Zawsze myślałem, że jeśli ludzie mnie nie rozumieli, to była to moja wina ponieważ oznaczało to, że nie potrafiłem dobrze czegoś wyjaśnić, ale ty razem tak nie jest. Powiedziałem, że sędzia [w finale CdR] był mocny i bardzo uważny. Powiedziałem, że miał rację. Zauważyłem jedynie, że rezultat meczu może sprawdzać się do bardzo małych rzeczy, tylko tyle. To nie było narzekanie, skarga. Po porażce pogratulowałem Realowi, bo tak zachowuje się FC Barcelona. Pogratulowaliśmy RM wygrania pucharu na boisku przeciw drużynie którą ja dumnie reprezentuję.
Po powrocie z konferencji do hotelu Pep otrzymał owację od całej drużyny, ponieważ bronił jej dobrego imienia. Pep ma rację, że Mourinho jest królem konferencji prasowych i prowokacji, ale właśnie tym się od niego różnimy, że my zawsze gramy uczciwie, czy to na boisku, czy poza nim.
Mascherano powiedział, że jeśli mamy umrzeć, to grając w swoim stylu i reprezentując wartości, które są dla nas ważne. Dzisiaj nikt nie będzie umierał, ale zawsze warto przytoczyć takie słowa, bo one pokazują, że nasza drużyna jest wyjątkowa.
Dziś stawiam na 0-2 dla Barcelony, bo dlaczego nie?
Dla wszystkich zainteresowanych konferencją Guardioli, tu do obejrzenia w całości:
0 komentarze:
Prześlij komentarz