piątek, 27 sierpnia 2010

Koszmar nadchodzi


Kiedy usłyszałem o zainteresowaniu Barcelony Javierem Mascherano włosy zjeżyły mi się na rękach. Najpierw wmawiałem sobie że to tylko plotki. Kiedy Argentyńczyk odmówił gry przeciw Manchesterowi City i wiadome było że jego odejście jest bardziej niż mniej prawdopodobne, z całych sił trzymałem się nadziei, że jednak Rafa Benitez, który go do Liverpoolu sprowadził, przyjdzie z ratunkiem i przedstawi The Reds ofertę nie do odrzucenia, tymczasem okazał się beznadziejnym sknerą, a cenę proponowaną przez Inter uznał Liverpool za niepoważną. Dziś Mascherano przeszedł do Barcelony.

To był zawodnik tak ważny dla "Czerwonych", że pod jego nieobecność Roy Hodgson musiał zmienić formację na The Citizens z 4-2-3-1 na 4-4-2 i w efekcie przegrał 0-3. Teraz na Wyspach podnoszą się głosy, że bez tego niedużego pomocnika, ani Gerrard ani Torres, dwie największe gwiazdy drużyny, nie będą mogły grać tak jak by chcieli, bo zmiany taktyczne mające załatać dziurę powstałą w środku pola, obejmą cała jedenastkę. Innymi słowy, bez Mascherano Liverpool nie jest w stanie grać tego, co przez ostatnie lata i musi się gruntownie przeorganizować.


Argentyńczyk to dziś czołowy defensywny pomocnik, który w odbiorze piłki nie ma sobie równych. Kiedy rzuca się na rywala, idzie na całość, więc jeśli zdarzy mu się nie wygarnąć piłki, akcja kończy się faulem. W ostatnim sezonie w Anglii dostał 10 żółtych kartek i 2 czerwone (po faulu na Ben-Haimie został zawieszony na 4 mecze). W tym sezonie, w jedynym meczu (z Arsenalem), w którym grał zaliczył asystę i tytuł gracza meczu (jeżeli moje mniemanie o Mascherano uznacie za przesadzone, to pomyślcie jaka musiała być jego o nim opinia, skoro uznał, że Javier w pojedynkę potrafi zabezpieczyć tyły 5 napastników przed całą drugą linią rywala). Można go nazwać boiskowym bandytą, ale z gatunku tych, których lepiej mieć po swojej stronie. Mimo to, nie da się go zamknąć do szufladki razem z Makelele czy Lassem Diarrą, bo choć pracuje na boisku nie mniej niż oni, nie podaje tylko do najbliższego kolegi i umie zaskoczyć rywala w ofensywie. Mascherano nadaje drużynie nowy wymiar.

Teraz zyska na tym arcy-rywal Realu. Dotąd mój optymizm na nowy sezon w la liga opierał się między innymi na brakach kadrowych FCB po odejściu Toure, Czyhryńskiego i Marqueza. Wciąż uważam, że obrona może im się łatwo rozsypać, ale po dzisiejszym transferze argument o ubóstwie Barcy od ataku w dół dużo mniej mnie uspokaja. Zamiast Busquetsa, tworzącego skuteczny duet z Xabim Alonso w drużynie Hiszpanii, będzie teraz grał na Camp Nou zawodnik w odbiorze wart ich obu. Będzie wspierał pressing bandy wsciekłych krasnali, i tak już jeden z najlepszych w Europie. Barca potrzebowała uzupełnienia straciwszy Toure, ale mam przeczucie, że dzisiejszym transferem osiągnęli więcej, jeszcze bardziej się wzmocnili. Bo jeśli jakiś piłkarz mógł jeszcze wzmocnić dream-team Guardioli, to był to właśnie Mascherano.

W końcu jednak w każdym kłopocie można znaleźć pozytywy. Liverpool będzie teraz szukał silnego defensywnego pomocnika, a tak się składa, że w Realu na sprzedaż jest Mahamadou Diarra. Zawsze miałem do niego sympatię, ale przez ostatnie dwa sezony głównie leczył kontuzje i stracił bardzo na szybkości. Mou za to potrzebuje nieco okroić kadrę, żeby dysponować optymalną z perspektywy zarządzania grupą 23 graczy. A jeśli Diarra miałby przesiedzieć na ławce ostatni rok swojego kontraktu, to tez dla niego lepiej by było odejść i grać, w nie bylejakiej w końcu drużynie. Jorge Valdano ma pole do popisu.

A skoro o spekulacjach transferowych mowa, to chyba uda mi się zakończyć na wesołej nucie, bo FCB mogą swój koszmar sami sobie zafundować. Ponoć gdyby Ibrahimović miał odejść do Milanu, Barcelona ma już kandydata na następce Szweda. Podpowiem, że to gracz, który do tej pory z każdego klubu, w którym grał odchodził nadąsany, nasiawaszy przedtem dużo fermentu. I chociaż talent ma nieprzeciętny, chciałbym go zobaczyć ciężko harującego, żeby potem przez pół godziny w meczu biegać jako dubler pierwszoplanowych Villi czy Messiego. Pamiętacie tego pana?


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails