sobota, 11 września 2010

Wracamy do ligi


W końcu wracamy do ligowej rzeczywistości, od razu lepiej! Całe szczęście obyło się bez poważniejszych kontuzji (jedynie Puyol zmaga się z urazem, ale już jest lepiej i trenuje z drużyną, no i Jeffren ale to mniej ważny zawodnik więc niech spokojnie się leczy) i Pep ma do dyspozycji cały zespół:




























W sobotę o 18 Barcelona zmierzy się z beniaminkiem z Alicante Herculesem. Nazwa wskazywałaby na siłę i moc, wszak syn Zeusa własnie z takich cech słyną, ale wystarczy spojrzeć na skład i już wiemy, że strach ma wielkie oczy. Nowe nabytki, czyli Trezeguet i Drenthe (piszę tylko o tych dwóch, bo wydają się być prawdziwymi wzmocnieniami) nie powalają na kolana, jednak dla beniaminka La Ligi są jak się zdaje nie do przecenienia. David Trezeguet to snajper wybitny, jednak jego karierę zastopowały kontuzje, obecnie w wieku 32 lat (w październiku skończy 33) odszedł z wielkiego Juventusu do maleńkiego Herculesa i ja się cieszę. Poważnie, bardzo lubiłem Davida jak był młodszy i w pełni sprawny i strzelał mnóstwo goli, chciałbym żeby mu się udało pokazać, że jako piłkarz jeszcze coś potrafi, a taki klub jak Hercules wydaje się być najbardziej odpowiednim dla niego. Po pierwsze: jest to liga hiszpańska, dla napastnika idealna, po drugie beniaminek, czyli poza utrzymaniem nie ma innych problemów, może skupić się na zdobywaniu goli i po trzecie rodzinna atmosfera (wiem, że obecnie rodzinna atmosfera kojarzy się przede wszystkim z czwartoligowymi zespołami z Hiszpanii, ale uwierzcie na słowo w Alicante też jest rodzinnie), która na pewno pomoże Francuzowi. Ciekawie będzie go zobaczyć na Camp Nou, sam ostatnio wspominał, że parę razy był bliski przejścia do Barcelony więc pewnie będzie chciał się pokazać.

Drugim transferem o którym warto wspomnieć jest był gracz Realu Royston  Drenthe. Nie wiem czy to będzie wzmocnienie dla zespołu Estebana Vigo, bo Royston jest tak samo szybki co głupi, więc ciężko ocenić ten transfer. Ne pewno ucieszyłbym się gdybym zobaczył go w sobotę na boisku. Widowisko gwarantowane. Poza tym Hercules ma paru fajnych zawodników jak np: Nelson Valdes czy Rufete. Pamiętacie go? Oprócz tego, że grał w FCB to szczególnie można wspominać jego występy w Valencii. Tamta Valencia to był zespół! Ech stare czasy.

Wróćmy więc do rzeczywistości. Barcelona wyjdzie zapewne bez Puyola, czyli z Abidalem w środku, najciekawszą kwestią jest Mascherano, czy wyjdzie w pierwszej jedenastce?
Nie wiem. Nie ma żadnych przecieków, ale po cichu liczę na to, że Javier zadebiutuje już dziś. Jeśli zadebiutuje, wyjściowa jedenastka powinna wyglądać mniej więcej tak:


Oczywiście nie wykluczam, że Guardiola zdecyduje się wystawić Iniestę w środku pola a Pedro na skrzydle, wszystko zależy od kondycji Xaviego.  Ustawienie nie powinno być niespodzianką, zobaczymy jak będzie z grą. W naszym podcascie obstawiłem 4:0 dla Blaugrany, zdania nie zmieniam. Mam nadzieję, że zobaczymy dobre widowisko.

Man to watch

Dlaczego akurat Messi? Po pierwsze dlatego, że to Messi i zawsze warto go obserwować, a po drugie dlatego, że po świetnym występie w reprezentacji Argentyny, liczę na równie świetny w barwach Barcy. Myślę, że im więcej dobrych występów Messiego w kadrze tym lepiej dla Barcelony, przecież największą krytykę Leo otrzymuje właśnie w Argentynie, a to nigdy nie miało dobrego wpływu, dlatego im lepiej będzie grał w kadrze, tym bardziej będzie mógł się skupić na występach w FCB. Pokręcone? Może jednak nie tak bardzo.

A jak Wy obstawiacie? Macie typy na pierwszą jedenastkę? Zapraszam do komentarzy.

2 komentarze:

Tazmańsky pisze...

Macie wasze 4:0... Herkules pokazał swoją siłę ;-) Pycha was zgubiła :-)

johnny pisze...

zgubiła, cóż poradzić? we wtorek okazja do rehabilitacji, oby poszło lepie, wyniku nie obstawiam:)

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails