sobota, 20 listopada 2010

Real v Athletic. Llorente na Bernabeu, Mourinho na trybunach. Gdzie Ronaldo?

W 12. kolejce gościmy Athletic, zespół bardzo interesujący ze względu na swoją baskijską tożsamość i związaną z nią politykę transferową, ale przede wszystkim ze względu na bardzo ciekawy skład. Gra u nich w sumie pięciu reprezentantów Hiszpanii różnych kategorii wiekowych, od seniorskiej po kadrę U-19. Dziwi mnie więc i trochę smuci, że nie potrafią wepchać się do ligowej czołówki i powalczyć o miejsce w pucharach, tak jak to w tym sezonie dotąd robił Espanyol. Czy ktoś ma pomysł, czego brakuje Bilbao?

Ja bym sobie życzył, że by już zimą zabrakło im Fernando Llorente, który na Bernabeu będzie miał okazję zaprezentować się potencjalnym kupcom. Mam nadzieję, że Floro nie zapomni okularów.

Z newsów w białym obozie, Mou ma siedzieć w trakcie meczu w pierwszym rzędzie trybun, czyli tam, skąd oglądał mecz z Murcią po tym jak obraził sędziego. Dla Karanki, jego asystenta, który formalnie poprowadzi zespół, będzie to konfrontacja ze swoim byłym klubem. Czy Aitor zachowa profesjonalizm i będzie rzetelnie przekazywał polecenia od Mou piłkarzom? (lol)

Najciekawszą informacją może się jednak okazać zmiana (pierwsza od tak dawna!) w wyjściowym składzie ataku Realu.

Guillem Balague porównał w piątek na łamach Asa sytuację Benzemy w Realu z tą z Balotelliego w Interze. Obu musiał Mourinho naprostować, żeby mogli stać się ważnymi ogniwami swoich drużyn. Z Balotellim się nie do końca udało, z Benzemą sprawy na razie biegną pomyślnie. Benz ma szansę wyjść w pierwszym składzie na Athletic w sobotę wieczorem, bo Ronaldo narzeka na uraz po wejściu Busquetsa (grr...>:/)

Balotelliego Mourinho najpierw 1.opieprzył, potem 2.wsparł, następnie go 3.ignorował, żeby wreszcie 4.postawić mu wymagania godne jego talentu. Efektami tych działań, ani dalszą karierą Mario nie chcę się zajmować, ale podobieństwo jego sytuacji do tej Benzemy jest interesujące.

1. Benzema najpierw usłszał od Mou, że jest leniwy, śpi na treningach zamiast pracować.

2. Następnie, kiedy Karim pozytywnie zareagował i wziął się do pracy, Jose najpierw pozwolił mu zagrać w pierwszym składzie, "żeby wiedział, że jest dla niego miejsce nawet gdy Ronaldo i Higuain są na boisku", a potem dawał liczne szanse w końcówkach meczów. Bronił go też po meczu z Murcią, kiedy dziennikarze uznali Benziego za 'martwego'.

3. Benzema w ostatnich kilku meczach odegrał decydującą rolę (asysty z Herculesem, asysta z Milanem, asysta z Gijon), ale mimo że kibice i część dziennikarzy zaczęła widzieć Karima w pierwszym składzie, Mou konsekwentnie stawia na Higuaina, nawet nie wspominając o możliwości posadzenia go na ławce na korzyść Benzemy.

4. Teraz, kiedy Ronaldo może po raz pierwszy w ligowym meczu nie wystąpić od pierwszej minuty, Benzema może stanąć przed wyzwaniem, na które czekał. Co innego zmieniać obraz gry z ławki, kiedy przeciwnik jest zmęczony, a presja nie jest tak duża, bo przecież ci, co grają od początku, ci lepsi mieli sprawę załatwić i mecz wygrać. Rezerwowy niewiele może stracić, a zyskać na przykład miano gracza przesądzającego o wyniku. Co innego za to od początku być tym, na którego się liczy i wyzwaniu podołać.

Jeśli faktycznie Ronnie dziś nie zagra, Benzi dostanie szansę na którą długo czekał. To może być jego pierwszy prawdziwy krok w kierunku zostania prawdziwym galactico.

Zapowiedź meczu tutaj.


Z innych newsów, nieszczęść Drenthego ciąg dalszy. W Madrycie mu się nie powiodło, kiedy w Herculesie zaczął błyszczeć, nie dość że nie mógł zagrać przeciw swojemu oprawcy, chyba że za 2 mln euro, to tuż po jego debiucie w reprezentacji okazało się, że nabawił się wrzodów przełyku. Taka dolegliwość nie rozwija się z dnia na dzień, nie łapie się jej jak przeziębienia. Dlatego zastanawiam się, czy i ile do tych wrzodów dołożyli kibice na Bernabeu drwiący z Roya. Oby wrócił do zdrowia jak najszybciej i znów mógł brać udział w głosowaniu na bramkę kolejki na naszym blogu:)

Za to żona Drentwego urodziła im właśnie trzecie dziecko i tak jak mąż, przebywa w szpitalu. W tym samym zresztą - będą mogli się widywać. Może więc nie ma tego złego...

4 komentarze:

Kropinho pisze...

Coś czuję, ,że kariera Benzemy w realu będzie podobno do tej Balotellego w Interze, czyli niedługa. Zawsze "chętniej" oglądam jego na boisku niż Ronaldo czy Higuaina.

cichonio pisze...

Jeszcze się Pan zdziwi, Panie Kropinho. Oczywiście jeśli Benziego nie sprzedadzą zimą.

Kropinho pisze...

Na mojej prywatnej liście Benzema figuruje na liście francuskich, lekko przecenionych talentów, obok Ben Arfy czy wczesniej Djibrilla Cisse. Z drugiej strony taki Nasri wystrzelił w tym sezonie, więc może z Benzemy też coś będzie. Ale nie opierał bym na nim żadnych planów na przyszłość.

cichonio pisze...

Moim zdaniem Benzey ma więcej talentu niż Cisse i większy potencjał niż Higuain. 36 baniek to było zdecydowanie zbyt dużo na to co osiągnął przed przyjściem do Realu, a dużo za dużo jak na to, co po przyjściu pokazał. Ale skoro już tu jest i wygląda coraz lepiej, zasługuje na szansę. Jeszcze przez miesiąc może spokojnie pracować i spodziewam się, że w końcu dostanie szansę od pierwszej minuty, pewnie po Gran Derbi. W każdym razie, co do przyszłości, w Madrycie i tak potrzebują trzeciego napastnika

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails